Od początku prezydentury Donalda Trumpa nie brakowało żartownisiów, którzy zastanawiali się, skąd u prezydenta taki pomarańczowy kolor twarzy. Sprawą zajmował się nawet „Business Insider” i wysnuł tezę, że choć przyczyną takiego stanu rzeczy może być nadmierne spożycie marchewek, to w tym przypadku należy postawić raczej na nadmierne zamiłowanie do niezbyt wysokiej jakości samoopalacza lub solarium. Dwa lata temu była asystentka Trumpa Omarosa Manigault (44 l.) napisała nawet w swojej książce, że prezydent kazał sobie zainstalować w Białym Domu łóżko opalające. Co na to Trump? Długo milczał. Aż do teraz…
- Żarówki! - zagrzmiał przywódca podczas przemówienia wygłaszanego w Baltimore. - Żarówki energooszczędne, do których używania zostaliśmy zmuszeni. Najgorsze jest w nich to, że ich światło jest niedobre. Ja zawsze wyglądam na pomarańczowego. Wy też! To przez to światło! - perorował Trump. Prezydent zamierza nawet wytoczyć żarówkom energooszczędnym batalię prawną. Jak dowodzi, tak naprawdę są droższe niż ich tradycyjne poprzedniczki. A tymczasem złośliwi twierdzą, że Trump jest pomarańczowy nawet wtedy, gdy wokół niego nie ma ani jednej energooszczędnej żarówki.