Położona pod areną Madison Square Garden Penn Station od dawna domagała się przebudowy. Jeszcze przed pandemia codziennie przechodziło przez nią 600 tys. podróżnych, głównie dojeżdżających do pracy na Manhattanie. Wszyscy narzekali na ciasne i brudne korytarze, brak okien i ogólnej estetyki.
Plan przebudowy stacji przed swoim odejściem ogłaszał Andrew Cuomo, ale nie posunął się poza prezentacje wizualizacji.
W środę gubernator Kathy Hochul (63 l.) zapowiedziała wdrożenie przebudowy w życie. CHoć sam projekt został odchudzony. Nowy plan, który według Hochul ma kosztować od 6 do 7 miliardów dolarów, a jego ukończenie zajęłoby cztery do pięciu lat. Co prawda tereny wokół stacji nadal mają zostać zabudowane komercyjnymi budynkami, co pozwoli na odzyskanie części pieniędzy włożonych w projekt. Nie będzie jednak rozbudowy torowiska, co miało być związane z nowymi tunelami pod rzeką Hudson.
Zdaniem Hohul taka rozbudowa przyniosłaby korzyści głównie pasażerom Amtrak i New Jersey Transit, a to nie oni, a nowojorczycy są 60-procentową większością korzystających ze stacji.
- Biorąc pod uwagę, że to oni z niej korzystają, uważam, że zasługują również na zupełnie nowe doświadczenie – powiedziała. - Czas postawić nowojorczyków na pierwszym miejscu.
Według nowego projektu na dworcu stanie duża jednopoziomowa hala kolejowa o długości 450 stóp z wyższymi sufitami i przeszklonym sufitem. Przybędzie schodów ruchomych, zejść i wind na perony oraz wyjść na ulice, aby zmniejszyć zatłoczenie pasaży.
Podobnie jak w przypadku tuneli pod Hudson, Nowy Jork miałby wspólnie z New Jersey finansować połowę kosztów przedsięwzięcia. Drugą połowę wziąłby na siebie rząd federalny.