Jedni chcą obowiązkowych masek, inni woleliby je zdjąć

2021-07-20 23:20

Powinniśmy wrócić do obowiązkowych maseczek, przekonuje szef miejskiej komisji zdrowia NYC. Ale nowojorczycy masek mają dość, choć szczepią się coraz mniej chętnie. Z Nowego Jorku znikają więc kolejne centra szczepień.

Po piątkowej deklaracji burmistrza NYC Billa de Blasio (60 l.), który stwierdził, że miasto nie ma zamiaru przywracać obowiązku noszenia masek, głos zabrał szef miejskiej komisji zdrowia, Mark D. Levine (52 l.).

- Używanie masek w zamkniętych pomieszczeniach – w delikatesach, sklepach, metrze, kinach itp. w Nowym Jorku spada. Musimy odwrócić ten trend - powiedział w rozmowie z The New York Post.

Jego zdaniem wobec wzrostu zachorowań na Covid-19 wywołanego niezwykle zaraźliwą mutacją Delta koronawirusa, obowiązek noszenia masek powinien wrócić. Również dla osób w pełni zaszczepionych.

- Planuję w tej sprawie zwrócić się do stanowego Departamentu Zdrowia - zapowiedział.

Levine może tym projektem przysporzyć sobie wrogów. Przeciwko noszeniu masek są nawet rodzice dzieci szkolnych, którzy uważają, że dla ich dzieci, lepsza niż zasłanianie twarzy jest zdalna nauka.

De Blasio zapowiedział bowiem w piątkowej rozmowie radiowej, ze dzieci w szkołach nadal beda musiały nosić maski.

- Noszenie masek w szkołach to mądra rzecz. Będziemy to oceniać w miarę postępów. Ale myślę, że na razie to nadal ma sens - powiedział.

Jednak choć CDC nadal zaleca stosowanie środków ochronnych dla dzieci, zgadza się, że powrót jesienią do osobistej nauki jest priorytetem. Zdaniem ekspertów CDC dzieci, które otrzymały pełną dawkę szczepionki, mogą zrezygnować z masek.

Rzecz w tym, że nowojorczycy, którzy jeszcze nie przyjęli szczepionki, nie są chętni również do szczepienia swoich dzieci. W stanie zamknięto wczoraj cztery centra szczepień, w tym centrum w Jones Beach na Long Island. I stan, i miasto zmieniają szczepionkową strategię i zamierzają docierać z zastrzykami do pojedynczych osób. NYC Health + Hospitals wysłał na ulice miasta trzy busy medyczne, które mają działać jak mobilne punkty szczepień i testów na Covid-19.

Szczepieniom nie pomaga dezinformacja, która szerzy się przede wszystkim w mediach społecznościowych.

- Gdybyśmy kilkadziesiąt lat temu mieli tego rodzaju fałszywe informacje, jakie są teraz rozpowszechniane, jestem pewien, że nadal mielibyśmy polio w tym kraju - stwierdził w rozmowie z CNN dr Anthony Fauci (81 l.), czołowy epidemiolog w USA. - Ten sam rodzaj dezinformacji mógłby potencjalnie przeszkodzić w zwalczaniu ospy w USA - dodał.

Dołączył w ten sposób do naczelnego lekarza USA, wiceadmirała dr Viveka Murthy`ego (44 l.), który w ubiegłym tygodniu zwrócił uwagę, że rozsiewanie fałszywych informacji na temat szczepień i koronawirusa w mediach społecznościowych może mieć śmiertelne konsekwencje.