Jatki zamiast radosnego świętowania

2023-07-06 16:27

Nawet najważniejsze amerykańskie święto nie powstrzymało rozlewu krwi na ulicach. W poniedziałkowy wieczór w Filadelfii, PA, z rąk desperata w kamizelce kuloodpornej zginęło pięć przypadkowych osób. W Baltimore w krwawą rzeź zamieniło się świętowanie sąsiadów. Nie żyją dwie osoby, aż 28 jest rannych, w tym wiele dzieci.

Mieszkańcy Filadelfii spędzili świąteczny wtorek próbując otrząsnąć się z szoku. W poniedziałek około godz. 8.30 uzbrojony w karabiny półautomatyczne, pistolet i duży zapas amunicji 40-latek otworzył ogień na ulicach dzielnicy Kingsessing. Strzelał chowając się za samochodami, a potem uciekając przed policją, która dopadła go w końcu w jednym z zaułków. Niestety wcześniej sprawca zdołał zabić pięć osób, w tym mężczyznę, którego gonił aż do jego domu, i ranić dwóch chłopców – dwulatka i 13-latka.

Policja nie ujawniła danych strzelca, który trafił do policyjnego aresztu. Potwierdziła, że nie ma żadnych związków między nim a ofiarami. - Dzięki Bogu nasi funkcjonariusze byli na miejscu i zareagowali tak szybko, jak to zrobili. Nie potrafię nawet opisać poziomu męstwa i odwagi, który został pokazany - powiedziała komisarz policji Danielle Outlaw. Do wtorku nie było wiadomo, jakim motywem kierował się mężczyzna, ewidentnie przygotowany na urządzenie rzezi na ulicach.

Rzezią niestety zakończyło się też sąsiedzkie przyjęcie w Baltimore. Strzały padły trochę po północy w niedzielę i, jak podała policja, odpowiadają za nie dwie osoby, których dotąd jednak nie odnaleziono. Na miejscu jatki – plenerowym przyjęciu na trawniku między domami – policjanci zastali gigantyczne miejsce zbrodni. Znaleźli ciała dwóch osób – 18-latki i 20-latka – oraz 28 rannych, głównie młodych ludzi, w wieku od 13 do 32 lat. Trzy z nich były w poniedziałek w stanie krytycznym. Policja wciąż ustalała przebieg zajścia.

Spokoju nie było też w Kansas. W niedzielę nad ranem co najmniej cztery osoby zaczęły strzelać do siebie i innych w klubie City Nightz w Wichita. Cudem nikt nie zginął, ale aż 11 osób zostało rannych. Policja podała, że aresztowała dwóch z podejrzanych, mieszkańca okolic St. Louis i 31-latka z Missouri. Mundurowi z Teksasu wciąż szukają z kolei sprawcy jatki, do której doszło w poniedziałkowy wieczór na sąsiedzkim festiwalu w Fort Worth, gdzie zginęły trzy osoby, a osiem zostało rannych.