Na polecenie administracji Donalda Trumpa (73 l.) część azylantów musi pozostawać w obozach po stronie meksykańskiej do czasu, aż będą mogli stanąć przed sędzią imigracyjnym decydującym o ich dalszym losie. Wielu z nich potrzebuje w tym czasie adwokatów imigracyjnych, którzy mogą pomóc im w sprawie. Problem jednak w tym, że sami adwokaci nie do końca wiedzą, na jakich zasadach mogą działać, i są całkowicie pogubieni w programie Migrant Protection Protocols nazywanym „Remain in Mexico”, ponieważ, jak twierdzą, jest on bardzo nieprecyzyjny i pozostawia wiele wątpliwości. Między innymi nie wiadomo do końca, w jaki sposób mają się komunikować z azylantami pozostającymi głównie w obozach w Tijuanie. Nie jest też jasno powiedziane, czy amerykańscy adwokaci mają prawo praktykować w Meksyku i czy nie grożą im konsekwencje – jak odebranie licencji – po tym, jak w ramach programu będą pomagać azylantom. To wszystko powoduje, że wielu adwokatów rezygnuje ze spraw, a imigranci pozostają bez pomocy. – Niektórzy adwokaci boją się przeprowadzić konsultacje czy podjąć sprawę. Nie wiemy, czy nasz paszport nie znajdzie się na „cenzurowanym” w systemie za to, że pracowaliśmy w Meksyku bez odpowiednich pozwoleń – mówi adwokat imigracyjny z San Diego, który odrzucił już dwie sprawy azylantów.
Imigranci tracą pomoc prawników
2019-04-04
0:00
Setki nielegalnych imigrantów pozostających w obozach w Meksyku, którzy szukają azylu w Stanach Zjednoczonych, tracą cenną pomoc amerykańskich adwokatów imigracyjnych. Wszystko z powodu zawiłych formalności i niejasnych zasad związanych z całym procesem.