Eric Adams (63 l.) niecałe dwa tygodnie temu ogłosił, że Brookliński Terminal Rejsowy zamieni się w tymczasowe schronisko dla 1000 azylantów. Jak przekazał, tam będą mogli skorzystać z pomocy medycznej, znaleźć dach nad głową i otrzymać ciepłe posiłki. Jak wynika z relacji miejskiego Departamentu ds. Imigrantów, w ośrodku oprócz łóżek i łazienek znajdują się także telefony stacjonarne, stoły do ping-ponga, sofy i kilka telewizorów.
Do brooklińskiego ośrodka mają trafić dorośli samotni mężczyźni, którzy dotychczas przebywali w hotelu Watson na Manhattanie, gdzie teraz zamieszkają rodziny z dziećmi. Jednak wielu imigrantów nie chce się przenosić. Azylanci przez ostatnie parę dni protestowali pod hotelem w Hell's Kitchen, a niektórzy nawet spali na chodniku przed budynkiem.
Amerykańskie media, w tym stacja FOX 5, relacjonują, że sporo protestujących mężczyzn skarży się na warunki panujące w brooklińskim ośrodku – m.in. brak prywatności, ogrzewania czy wystarczającej liczby łazienek. Rzecznik ratusza przekazał od razu, że w obiekcie temperatura jest kontrolowania, a burmistrz i departament udostępnili na Twitterze zdjęcia z obiektu, na których widać kafeterię, czyste łazienki czy miejsca do przechowywania bagażu. We wtorek podczas wspólnego posiłku w stołówce w ośrodku na Brooklynie ze strajkującymi spotkał się sam miejski komisarz ds. imigrantów Manuel Castro.
Sytuacji nie poprawia stan miejskich schronisk. Z raportu ratusza opublikowanego we wtorek wynika, że dziennie w systemie schronisk w ciągu pierwszych czterech miesięcy roku fiskalnego 2023, rozpoczętego 1 lipca ub. r., przebywało średnio 54,838 – o 20,8 proc. więcej niż w tym samym okresie poprzedniego roku fiskalnego.