Warunki w stworzonych w Meksyku obozach dla imigrantów są drakońskie. Szerzą się tam choroby, panuje wszawica. Więc desperacja wśród imigrantów rośnie. 21 imigrantów z Hondurasu przedostało się na skrawek ziemi należący do USA przy punkcie granicznym Otay Mesa w San Diego. Domagali się od amerykańskich władz, aby w trybie natychmiastowym rozpatrzono ich wnioski o azyl z pominięciem przyjętej zasady „miejsca w kolejce”. Do poniedziałku w nocy U.S. Customs and Border Protection zgodziło się na rozpatrzenie wniosków ośmiorga dzieci, które przybyły w karawanie bez opieki dorosłych, oraz jednej matki z pięciorgiem dzieci. – Sytuacja jest bardzo dramatyczna. Dzieci są głodne, niektóre chore, płaczą, potrzebują koców, skorzystać z toalety. Musieliśmy im przynieść jedzenie i okrycia – mówi Nicole Ramos, adwokatka z Al Otro Lado, organizacji wspierającej imigrantów. Do koczujących na kawałku amerykańskiej ziemi imigrantów dołączyło dwóch demokratycznych członków Kongresu: Nanette Barragan i Jimmy Gomez. W ten sposób chcą okazać azylantom wsparcie.
i
Imigranci błagają o azyl
2018-12-19
8:00
Sytuacja na południowej granicy Stanów Zjednoczonych staje się coraz bardziej dramatyczna. Kilkudziesięciu imigrantów z karawan, które dotarły do granicy, stanęło na skrawku przygranicznej amerykańskiej ziemi i domaga się natychmiastowego rozpatrzenia ich wniosków o azyl. To wyzwanie dla amerykańskich władz, które nakazują czekanie w Meksyku do czasu, aż będzie miejsce dla kolejnych azylantów.
