W przyjętej przez Kongres kompromisowej ustawie budżetowej przeznaczono na mur niecałe 2 mld dol. Prezydent chciał ponad 5 mld. Zgodził się jednak ją podpisać, aby uniknąć kolejnego paraliżu rządu. Niemniej ogłosił wprowadzenie stanu wyjątkowego. To oburzyło wielu polityków, ale i obywateli. Natychmiast wybuchł bunt. Pojawiły się uliczne protesty i zapowiedzi pozwów. Sądowy bój właśnie ruszył.
W poniedziałek w sądzie federalnym w Kalifornii pojawił się zbiorowy pozew przeciwko działaniu prezydenta. Główny argument to łamanie konstytucji Stanów Zjednoczonych. – Prezydent Trump traktuje naszą podstawę prawną z całkowitą pogardą. Wie, że na granicy nie ma żadnego kryzysu, że jego deklaracja o wprowadzeniu stanu wyjątkowego jest bezpodstawna – powiedział w poniedziałek Xavier Becerra, prokurator okręgowy Kalifornii. Poza Kalifornią do pozwu dołączyły stany: Kolorado, Connecticut, Delaware, Hawaii, Illinois, Maine, Maryland, Michigan, Minnesota, Nevada, New Jersey, Nowy Meksyk, Nowy Jork, Oregon oraz Virginia. Wszystkie te stany mają demokratycznych prokuratorów okręgowych. Przedstawiciele stanów twierdzą również, że wprowadzanie stanu wyjątkowego, co związane mogłoby być z większą mobilizacją armii, źle wpłynie na ekonomię przygranicznych stanów. – Prezydent Trump kreuje kryzys i ogłasza stan wyjątkowy, by pokazać swoją siłę, ignorując konstytucję. To narodowa hańba – napisał w oświadczeniu Gavin Newsom, gubernator Kalifornii.
i
Imigracyjny bunt przeciw Trumpowi
2019-02-20
10:00
Grozili walką w sądzie i właśnie się zaczyna… Kalifornia i 15 innych stanów, w tym Nowy Jork i New Jersey, złożyły pozew w sądzie federalnym przeciwko Donaldowi Trumpowi (73 l.). Skarżą go za ogłoszenie decyzji o fikcyjnym stanie wyjątkowym tylko po to, by mógł zdobyć fundusze na budowę muru na meksykańsko-amerykańskiej granicy, jakich nie dano mu w podpisanej niedawno ustawie budżetowej.
