Setki łodzi i śmigłowców z ratownikami ruszyły gdy tylko huragan Ida przewalił się nad Luizjana i pomknął w stronę Missisipi. Wiadomo o jednej ofierze śmiertelnej: w Baton Rouge została przygnieciona przez przewrócone drzewo. Nie podano jednak szczegółów. Jednocześnie władze z dużą ostroznościa informują o ofiarach. Z wieloma obszarami obu stanów nie ma kontaktu. Drogi są pozalewane, nie działają sieci telefoniczne i komórkowe, brakuje prądu.
Zasilanie stracił juz w niedzielę wieczorem cały Nowy Orlean, a w całej Luizjanie i Missisipi od prądu zostało odciętych ponad milion odbiorców.
- Cztery szpitale w Luizjanie zostały uszkodzone, a 39 placówek medycznych korzystało z zasilania generatorami - poinformowała Federalna Agencja Zarządzania Kryzysowego.
I choć w ciągu 20 godzin na zachód od Nowego Orleanu spadło 17 cali deszczu, stan uniknął tak gigantycznej powodzi, jaką dokładnie 16 lat temu przyniósł huragan Katrina.
- W przeważającej części wszystkie nasze wały spisywały się wyjątkowo dobrze – zwłaszcza federalne – ale pod koniec dnia sztorm, deszcz, wiatr miały niszczycielskie skutki - poinformował gubernator Luizjany John Bel Edwards (54 l.).
Gwardia Narodowa Luizjany poinformowała, że aktywowała 4900 pracowników Gwardii i ustawiła w szeregu 195 pojazdów wysokowodnych, 73 łodzie ratownicze i 34 helikoptery. Lokalne i stanowe agencje dodawały setki kolejnych.
No Luizjany udał się także specjalny kontyngent ratowników z Nowego Jorku. Nowojorska grupa zadaniowa liczy 83 członków i dołączy do zespołu z New Jersey.
Ida nie da spokoju również mieszkańcom Tri-state. Choć po dotarciu nad ląd osłabła i tak nadal niesie ze sobą obfite opady, które w rejonie Nowego Jorku i części New Jersey pojawią się w połowie tygodnia. Synoptycy zapowiadają od 3 do 5 cali deszczu i lokalne podtopienia.