Większość z nich to ojcowie lub matki dzieci, często urodzonych już w Stanach, które z dnia na dzień zostały pozbawione rodzica. Niektóre dzieci znajdujące się w przedszkolach blisko fabryk widziały na własne oczy, jak agenci ICE aresztują ich rodziców, skutych prowadzą do autobusów i wywożą. Dla przedstawicieli organizacji pomagających i walczących o prawa imigrantów, m.in. Mississippi Immigrant Rights Alliance, był to wystarczający dowód na niehumanitarność prowadzonej akcji. Natychmiast wspierani przez mieszkańców kilku miejscowości oraz polityków wszczęli protest. – Ja tu nie widzę imigranta, ja widzę ciężko pracującego ojca czy matkę, którzy zostali brutalnie rozdzieleni z dziećmi – mówi Luis Espinoza z Mississippi Immigrant Rights Alliance. Organizacja była również wspierana przez ACLU. Argumenty zdały się dotrzeć do władz federalnych, które w czwartek zgodziły się wypuścić ze względów humanitarnych z aresztów 300 imigrantów. Wśród nich jest nawet kilka ciężarnych kobiet i młodocianych. Wypuszczeni musieli podpisać odpowiednie dokumenty i docelowo będą musieli stawić się przed sędzią imigracyjnym, który ostatecznie zadecyduje o ich dalszym losie w Ameryce.
ICE uwolniło 300 imigrantów
2019-08-10
17:00
Dzień po jednym z największych nalotów agentów federalnych na fabryki produkcyjne od dekady, władze U.S. Immigration and Customs Enforcement (ICE) uwolniły 300 zatrzymanych imigrantów. Zrobiono to ze względów humanitarnych po ostrych protestach organizacji pomagających imigrantom. W nalotach, które przeprowadzo w środę w kilku fabrykach w Missisipi, aresztowano 680 imigrantów.