Trump zlecił naloty w 10 dużych aglomeracjach, licznie zamieszkiwanych przez imigrantów. Co oznacza, że na baczności powinni się mieć również mieszkańcy Nowego Jorku. Zwłaszcza że prezydent nie popiera stosowanej przez naszą metropolię polityki Sanctuary City, która odrzuca współpracę z federalnymi agentami imigracyjnymi w przypadku zatrzymania nielegalnego.
Prezydent mówił o wyłapaniu i deportowaniu milionów nielegalnych. Później ICE poinformowało, że na pierwszy ogień pójdą, ci, którzy mają ostateczny nakaz deportacji. Mówiło się o co najmniej 2 tys. osób, które zostały już namierzone. Pod koniec zeszłego tygodnia prezydent ogłosił jednak, że odłoży w czasie masowe łapanki. Argumentował, że chce poczekać, co w sprawie imigracyjnej reformy i sytuacji na granicy zrobią członkowie Kongresu. Tak Demokraci, jak i Republikanie. W miniony czwartek Izba Reprezentantów przyjęła ustawę, która zapewni 4,6 mld dol. na walkę z granicznym kryzysem. Ustawa nie uwzględniła jednak postulatów Białego Domu. Prezydent nie wydaje się zadowolony, bowiem zapytany podczas szczytu w Osace, czy planuje łapanki, odpowiedział wprost: „O tak!”. – Potrzebny by był jakiś cud. Ale wygląda na to, że Demokraci chcą, by nasze granice były otwarte – powiedział prezydent. – Zatem będziemy usuwać bardzo duże grupy ludzi. Krótko po 4 lipca – dodał.
ICE ruszy na łowy po 4th of July
2019-07-02
12:57
Prezydent Donald Trump (73 l.) nie zrezygnował z planowanego rozprawienia się z imigrantami. Potwierdził, że jego administracja ciągle planuje wysłać na polowanie agentów Immigration and Customs Enforcement (ICE). Łapanek można się spodziewać zaraz po urodzinach Ameryki, czyli po 4th of July.