Do incydentu doszło kilka dni temu. Dyrektorka znajdującego się w East New York na Brooklynie schroniska Christine Quinn (53 l.), była przewodnicząca Rady Miasta, opowiedziała o zajściu dziennikarzom „New York Daily News”. Jak mówiła, agenci ICE pojawili się przy drzwiach i powiedzieli, że muszą wejść do środka w celu dokonania rutynowego przeszukania. Powiedzieli, że mają na to pozwolenie od sądu. Tylko że nie byli w stanie go pokazać. Mieli za to zdjęcie człowieka, którego szukali. To spowodowało, że ochroniarz schroniska odmówił im wejścia na teren budynku.– Nie pozwolimy agentom ICE na nachodzenie, nie pozwolimy na to, by poprzez takie działania nasi podopieczni byli szykanowani przez prezydenta Trumpa. Będziemy ich bronić, tak przed oprawcami i wszelkimi formami przemocy oraz zastraszania, włącznie z tymi, jakie rozsiewa prezydent Trump i jego administracja. Nie można ludzi straszyć deportacjami – powiedziała Quinn. Działania agentów ICE krytykują też sami mieszkańcy schroniska. – Osoby, które trafiają do schroniska, potrzebują pomocy, a nie zastraszania. To naprawdę bardzo krzywdzące i niepokojące. Nie powinni tego robić – mówi Tiffany Person, była mieszkanka brooklyńskiego schroniska. Przedstawiciele ICE zaprzeczają doniesieniom i mówią, że nie próbowali wtargnąć na teren schroniska dla bezdomnych. Ale w poprzednich przypadkach, kiedy wkraczali do kościołów czy sądów, również zaprzeczali. Mimo że aresztowali imigrantów.
ICE poluje w schroniskach
2019-08-19
19:42
Domy, miejsca pracy, kościoły a teraz schroniska dla bezdomnych. Agenci federalni ICE próbowali wtargnąć do przytułku na Brooklynie w poszukiwaniu nieudokumentowanych imigrantów. Chcieli to zrobić bez odpowiedniego nakazu, do czego są zobligowani decyzją sądu.