Koszmar na Brooklynie. 24-latek, uważany przez sąsiadów za dziwaka, odpowie za wymordowanie własnych bliskich. Z nieznanego jeszcze powodu rzucił się z nożem na własną matkę i żonę oraz maleńkie dzieci swojego brata. Ciała 56-letniej Fayzievy Mavlyudy, 27-letniej Maftuny Khakimovej, pięcioletniej Kamili Shavkatovej i czteroletniego Timura Shavkatova w piątkowy wieczór znalazł ojciec maluchów.
Mężczyzna wrócił do mieszkania w budynku przy West 8th Street i zastał tam kałuże krwi oraz owinięte kocami ciała bliskich.
Przybyła na miejsce policja znalazła zwłoki 56-latki z kilkoma ranami ciętymi i kłutymi szyi. Chwilę potem mundurowi odnaleźli wciśnięte do szafy ciałka dzieci, upchnięte w worek na pranie. Nieopodal leżały zwłoki ich mamy. Gdy byli na miejscu do mieszkania wrócił 24-letni Shahboz Rajabboev. Mężczyzna od razu został zakuty w kajdanki i przewieziony na posterunek. W niedzielę usłyszał zarzuty morderstw pierwszego stopnia.
NYPD nie ujawniła motywu sprawcy. Jak zdradził w rozmowie z CBS krewny zabitych, rodzina pochodziła z Uzbekistanu. Do USA przyjechała w 2007 r. Mundurowi przez całą sobotę przesłuchiwali sąsiadów zamordowanych. Nieoficjalnie wiadomo, że 24-letni podejrzany miał problemy psychiczne. Jeden z sąsiadów, w rozmowie z „New York Post” stwierdził, że lepiej było trzymać się od niego z daleka. - „Miał wzrok rozszalałego buldoga” – powiedział dziennikarzom.