Rzecznik aktora poinformował, że Steve Buscemi czuje się już dobrze i dochodzi do siebie po niespodziewanym ataku w sercu Manhattanu. - Nic mu nie jest i docenia dobre życzenia od wszystkich – przekazał w oświadczeniu przedstawiciel gwiazdora. Przyznał przy tym, że aktor jest kolejną ofiarą „przypadkowego aktu przemocy w mieście”. Buscemi w środę tuż przed południem szedł ze znajomą chodnikiem, gdy przy 369 Third Ave podszedł do niego nieznajomy mężczyzna i bez słowa uderzył go pięścią w twarz. Aktor upadł, a gdy wstał napastnika już nie było.
Steve Buscemi trafił do szpitala Bellevue z siniakami, obrzękiem i krwawieniem z lewego oka. NYPD, której zgłoszono napaść ruszyła na poszukiwanie napastnika. Wiadomo, że to czarnoskóry mężczyzna w średnim wieku. Policja namierzyła go na zdjęciach z monitoringu, które opublikowała. Liczy, że pomoże to w jego zatrzymaniu.