Według najnowszych danych NYC ma średni tygodniowy wskaźnik infekcji na poziomie 4,14 proc., podczas gdy dzienny wskaźnik w mieście sięgnął 5,72 proc. To pierwsza tak wysoka średnia od 1 czerwca. - Nadchodzi druga fala, ale z nią walczymy - powiedział de Blasio. - Pytanie brzmi: czy możemy zebrać nasze siły, zaangażować wszystkich i dalej walczyć.
Do walki potrzeba sprawności szpitali. Urząd gubernatora zapewnia, że skoncentrował na tym swoje działania. Zobowiązał władze do ściągnięcia do pracy emerytowanych lekarzy i personel niższego szczebla. Placówki mają też zgromadzić i potwierdzić zapasy środków ochronnych na 90 dni. Tymczasem pielęgniarki z dwóch nowojorskich szpitali we wtorek wyszły na ulice żądając od władz stanowych zapewnienia im bezpieczeństwa w pracy. Jak twierdzą, zapasy środków ochronnych to mrzonka, brak też samego personelu.
Sam urząd gubernatora nie daje dobrego przykładu. W czasie ostatniej konferencji prasowej w poniedziałek ani gubernator, ani jego pracownicy nie mieli maseczek. Dziennikarze uznali, że to „hipokryzja”. zwłaszcza że gubernator chwilę wcześniej upominał wszystkich, że tylko dzięki maseczkom udało się opanować pandemię w NYC.
- Przestrzegamy i a nawet przekraczamy wszelkie wytyczne zdrowotne, aby zapewnić bezpieczeństwo naszych odpraw - stwierdził w oświadczeniu Peter Ajemian z biura gubernatora. - Na każdej konferencji prasowej uczestnicy siedzą sześć stóp od siebie i więcej niż sześć stóp od przedstawicieli mediów. Filtr Merv-14 zapewnia odpowiednią wentylację i filtrację powietrza, pojemność sal została zmniejszona z 70 do 25 - znacznie przekraczając 50-procentowy standard obłożenia w tym stanie – dodał.
Wszystkie środki ostrożności nie pomogą w tym roku morsom ze Coney Island, które odwołały swój tradycyjny noworoczny Polar Plunge. Zaraza w NYC blokuje nie tylko morsy, ale i poważne instytucje. Sąd federalny dla Manhattanu i Bronxu zawiesił rozprawy. Sąd nie przyjmie przedstawicieli stron z obawy przed koronawirusem.