Kiedy tylko samolot osiągnął docelowy pułap, nagle na pokładzie pojawiły się dym i ogień. Zapaliło się jedno z siedzeń. Wybuchła panika. Ekipa pokładowa ruszyła do działania i w międzyczasie zawiadomiła wieżę o problemie. Zadecydowano, że maszyna ma wylądować na Logan International Airport w Bostonie. Zaraz po lądowaniu na pokład wkroczyli strażacy i ekipa z Massachusetts State Police. Zdaniem policji pożar został wywołany przez zwarcie w ładowarce do telefonu komórkowego pozostawionej między siedzeniami. – To było naprawdę wielkie zamieszanie. Najpierw był pożar. Potem zaraz po wylądowaniu nie pozwolono nam wyjść, a weszli strażacy. Nikt nie wiedział, o co chodzi – komentował jeden z pasażerów Cory Tann.
Groza w samolocie z JFK
2019-07-06
16:09
Chwile grozy przeżyli pasażerowie samolotu Virgin Atlantic lecącego z nowojorskiego lotniska JFK do Heathrow Airport w Londynie. Powodem paniki był pożar na pokładzie. Samolot musiał lądować awaryjnie w Bostonie.