Gliniarz winny poczwórnego mordu

2023-04-09 15:54

Niegdyś bronił ulic Nowego Jorku, później sam stał się bandytą. Były funkcjonariusz właśnie został uznany za winnego morderstwa czterech mężczyzn w hrabstwie Orange.

Nicholas Tartaglione został skazany w sądzie federalnym w White Plains po trwającym trzy tygodnie procesie za wydarzenia z 2016 r. W grudniu organy ścigania odnalazły ciała czterech zaginionych osiem miesięcy wcześniej mężczyzn. Dochodzenie wykazało, że ich katem był Tartaglione, były policjant, który po zakończeniu kariery w organach ścigania zajął się handlem narkotykami.

– To, co się wydarzyło, można jedynie opisać jako czysty terror – stwierdził prokurator Damian Williams podczas rozprawy. Wedle śledczych Tartaglione podstępem zwabił Martina Lunę na spotkanie w barze Likquid Lounge w Chester, NY, bo podejrzewał, że ten ukradł mu pieniądze. Nieświadomy mężczyzna zabrał na spotkanie swoich dwóch siostrzeńców – Miguela Lunę, Urbano Santiago i przyjaciela Hectora Gutierreza. Tartaglione na ich oczach torturował Martina, każąc jego bliskim patrzeć, jak dusi go opaską zaciskową. Później zawiózł ciało ofiary na swoje ranczo w Otisville, NY, gdzie jego wspólnicy przewieźli pozostałych związanych mężczyzn. Tam zaprowadzili ich do lasu, zmuszając by padli na kolana, by chwilę później oddać strzały prosto w ich głowy i zakopać ciała w zbiorowym grobie.

Tartaglione, który w 2019 r. dzielił celę więzienną z gwałcicielem Jeffrey’em Epsteinem (+66 l.), po czwartkowym werdykcie przysięgłych ma zostać skazany na dożywocie.