Do lipca bieżącego roku aż 609 osób zginęło przy próbie dostania się USA. Liczba ta jest najwyższa od 1998 r. Coraz więcej osób, w tym dzieci i kobiety w ciąży, umiera, próbując przekroczyć Rio Grande.
W zeszłym tygodniu „New York Post” poinformował o śmierci pięciolatki i trzylatka, którzy chcieli dostać się do USA przez rzekę w pobliżu miejscowości Eagle Pass w Teksasie. Jak stwierdził Tom Schmerber, szeryf teksańskiego hrabstwa Maverick, widok tonących ciał jest już dramatyczną codziennością. – Jedna z kostnic nie miała już miejsca na kolejne ciała – przekazał szeryf dziennikowi.
Pracownicy domu pogrzebowego Memorial Funeral Chapels w Eagle Pass powiedzieli CNN, że zakład również jest na granicy swoich możliwości – niezidentyfikowani imigranci są chowani na tyłach cmentarza hrabstwa Maverick, a krzyże są wykonywane ze skrawków rur.
Dr Corrine Stern, lekarz medycyny sądowej teksańskiego hrabstwa Webb, powiedziała stacji, że bieżący rok jest „najbardziej pracowitym w jej karierze”. Wśród imigrantów znajdują się m.in. osoby pochodzące z Peru, Nikaragui, Haiti, Wenezueli czy Kolumbii. Jak poinformowała, jedną z ofiar kryzysu była haitańska kobieta, która spodziewała się bliźniaków. – To nie jest tylko utonięcie mamy. Zginęła mama i jej dwoje dzieci – powiedziała Stern.