Floryda chowa się przed Ianem

Siejący spustoszenie huragan przeszedł przez Kubę, uderzając w wyspę we wtorek, ok. godz. 2 am czasu lokalnego. Wskutek żywiołu ewakuowano setki osób, a niewyobrażalnie silny wiatr zerwał dachy i linie elektryczne. We wtorek rano ponad milion Kubańczyków nie miało dostępu do prądu.

Popołudniem huragan przemieścił się nad północne wybrzeże kraju, skąd ruszył w kierunku Florydy. Synoptycy przekazali, że żywioł w osiągnął czwartą kategorię z pięciostopniowej skali Saffira-Simpsona.

W Słonecznym Stanie gubernator Ron DeSantis (44 l.) ogłosił stan wyjątkowy. W sobotę prezydent Joe Biden (80 l.) zatwierdził oświadczenie o stanie wyjątkowym na poziomie federalnym. Dzięki temu Departament Bezpieczeństwa Krajowego i Federalna Agencja Zarządzania Kryzysowego będą w stanie koordynować działania po przejściu żywiołu. Do pomocy zmobilizowano 5 tys. funkcjonariuszy Gwardii Narodowej Florydy i 2 tys. w sąsiednich stanach.

Władze Florydy ewakuowały już 2,5 mln osób. DeSantis wezwał pozostałych mieszkańców, by przygotowali się na przerwy w dostawie prądu i korzystali ze schronów. – Ludzie na wyspach barierowych, którzy zdecydują się zostać, robią to na własne ryzyko. Najlepszą decyzją jest wyjazd – mówił Roger Desjarlais, dyrektor hrabstwa Lee. Mieszkańcy stanu zabezpieczają swoje domy, wykupując na potęgę wodę pitną, piasek i baterie, a także sklejkę, by móc zabezpieczyć okna.

Amerykańskie Narodowe Centrum Huraganów prognozuje, że żywioł może dotknąć najpierw miasta Tampa i St. Petersburg. Jeśli tak się stanie, będzie to pierwsze bezpośrednie uderzenie huraganu w tym regionie od 1921 r. Po natarciu we Florydę Ian może przesunąć się na północ i dotrzeć do Georgii, Karoliny Południowej i innych południowo-wschodnich stanów USA.