Były prezydent wściekły. Departament Sprawiedliwości nie zamierza ujawniać szczegółów nakazu
FBI zabrało paszporty Trumpa
Na jaw wychodzą nowe fakty w sprawie nalotu FBI na rezydencję byłego prezydenta z FBI. Donald Trump (76 l.), nie kryjąc oburzenia, w mediach społecznościowych poinformował, że agenci skonfiskowali jego paszporty. Choć sprawa elektryzuje cały kraj, tego samego dnia Departament Sprawiedliwości odrzucił wniosek o upublicznienie szczegółów dotyczących nakazu przeszukania posiadłości na Florydzie.
„Wow, podczas nalotu w Mar-a-Lago ukradli moje trzy paszporty (jeden nieważny) (…). To jest atak na przeciwnika politycznego na poziomie niespotykanym nigdy wcześniej w naszym Kraju. Trzeci Świat!” – napisał wściekły Trump na własnej platformie społecznościowej Truth w poniedziałek. Parę godzin po opublikowaniu wpisu rzecznik polityka Taylor Budowich udostępnił treść e-maila urzędnika Departamentu Sprawiedliwości, który przyznał, że biuro skonfiskowało dokumenty, ale miały one zostać zwrócone jeszcze w poniedziałek.
Tego samego dnia Departament Sprawiedliwości odrzucił wniosek amerykańskich agencji informacyjnych o upublicznienie oświadczenia sądowego złożonego przez departament, które poprzedzało nakaz przeszukania posiadłości byłego prezydenta. W piątek ujawniono bowiem listę przedmiotów zarekwirowanych z rezydencji – w tym 27 pudeł z 12 zestawami dokumentów, z czego pięć opatrzonych klauzulą „ściśle tajne”. Z nakazu wynikało, że były prezydent jest obiektem śledztwa w sprawie naruszenia m.in. ustawy o szpiegostwie. Brakowało jednak konkretów.
Departament na początku tygodnia odmówił ujawnienia dodatkowych informacji. Juan Antonio Gonzalez, prokurator USA w Miami, oraz Jay Bratt, wysoki urzędnik Departamentu Sprawiedliwości ds. bezpieczeństwa narodowego, stwierdzili, że upublicznienie oświadczenia „spowodowałoby znaczące i nieodwracalne szkody dla trwającego śledztwa”. Zdaniem prokuratorów dokument opisuje szczegółowo „wysoce wrażliwe informacje o świadkach”, którzy mogliby zostać narażeni na groźby, a po wyjawieniu kolejnych informacji osoby, które nie zostały jeszcze przesłuchane, mogłyby odmówić współpracy ze śledczymi.
Nie tylko były prezydent ma coraz większe prawne kłopoty. Jak podaje „Associated Press”, powołując się na anonimowe źródła, dyrektor finansowy Trump Organization ma w czwartek zeznawać przed sądem w sprawie śledztwa dotyczącego oszustw podatkowych. Agencja twierdzi, że Allen Weisselberg (75 l.) przyzna się do winy w związku z zarzutami o otrzymanie rekompensaty m.in. za czynsz, czesne i samochód w wysokości ponad $1,7 mln, która nigdy nie została zaksięgowana. Według informacji Reutersa w ramach ugody z prokuraturą może zeznawać przeciwko spółce Trumpa.
Kłopoty nie omijają też byłego burmistrza Nowego Jorku. Prokurator okręgowa hrabstwa Fulton w stanie Georgia, Fani Willis (51 l.), poinformowała adwokatów Rudy’ego Giulianiego (78 l.), że polityk może usłyszeć zarzuty w dochodzeniu karnym w sprawie prób ingerencji w wynik wyborów prezydenckich w 2020 r. Wills przekazała również, że rozważa wezwanie samego Trumpa do złożenia zeznań przed wielką ławą przysięgłych. Giuliani ma stanąć przed sądem w środę.