Do tragedii doszło ok. godz. 2.30 pm w poniedziałek na stacji benzynowej Liberty przy East Mount Airy Avenue. Na nagraniu opublikowanym przez policję widać, jak Brandon Dixon (+30 l.) wychodzi z budynku do srebrnego auta zaparkowanego przy dystrybutorze paliwa. Wtedy na miejsce przyjechał bordowy samochód z tablicami rejestracyjnymi z New Jersey. Dwóch ubranych na czarno mężczyzn wyskoczyło z niego z bronią automatyczną w ręku. Podbiegli w kierunku ofiary i zaczęli strzelać. Po kilkunastu sekundach wskoczyli do samochodu i odjechali.
Dixon próbował uciekać przed zabójcami. Jak twierdzi policja, doznał ran postrzałowych głowy i twarzy. Został przewieziony do Albert Einstein Hospital, ale lekarzom nie udało się go uratować. Osierocił 5-letnią córeczkę.
Matka ofiary, Lisa, cytowana przez Fox Philadelphia, opisała syna jako kochającego ojca i dobrego człowieka. – Oni nie mieli empatii. Nie mają w sobie nic. Nic ich nie obchodzi. Odebrali życie mojemu dziecku – powiedziała kobieta.
Funkcjonariusze Departamentu Policji Filadelfii nazwali strzelaninę „bezwstydnym aktem brutalności". Dotychczas nie dokonano aresztowań. Nie znaleziono też broni. Policja twierdzi, że podejrzani byli uzbrojeni w pistolet ręczny i długą broń podobną do AK-47. Władze poszukują dwóch mężczyzn, którzy uciekli czerwonym sedanem marki Mazda 3 z 2009 r. o numerze rejestracyjnym V62-PWX.