Dwie osoby nie żyją, a 20 zostało rannych w wyniku strzelaniny, do której doszło w sobotę 30 min. po północy przed salą El Mula w centrum handlowym Country Club. Z ustaleń policji wynika, że do wychodzącego z koncertu rapowego tłumu ogień otworzyło trzech sprawców, uzbrojonych w karabinki szturmowe i pistolety. Chwilę wcześniej wyskoczyli z zaparkowanego przed salą nissana Pathfindera.
W posiadaniu policji jest już nagranie z monitoringu. Widać na nim, że sprawcy czekali na parkingu przez około 40 minut. Według policji oddali w sumie około 100 strzałów. - Wygląda na to, ze to był celowy atak – przyznał szef Departamentu Policji Miami-Dade Alfredo Ramirez III. - To zimnokrwiści mordercy, którzy strzelali na oślep w tłum, a my będziemy szukać sprawiedliwości - zapowiedział na Twitterze Ramirez III.
Policja usiłuje ustalić sprawców masakry i poszukuje motywów. - Przeglądamy konta raperów uczestniczących w koncercie w mediach społecznościowych, co powinno pozwolić ustalić, czy byli zaangażowani w jakiś konflikt lub czy otrzymywali pogróżki - poinformowała policja.
Osiem osób rannych w strzelaninie zostało przewiezionych do szpitala przez pogotowie. Pozostałe same znalazły pomoc w okolicznych szpitalach.
To 16. masowa strzelanina w USA. Poprzednia miała miejsce w środę w San Jose, gdzie pracownik zajezdni kolejowej Samuel Cassidy (+54 l.) zastrzelił dziewięciu kolegów i popełnił samobójstwo.