Podczas procesu przez salę sądową przewinęło się ponad 75 świadków, a śledczym udało się zebrać aż 800 dowodów obciążających 54-latka. Zwłoki Maggie i Paula zostały znalezione w czerwcu 2021 r. w ich rezydencji w Islandton w hrabstwie Colleton. Pomoc wezwał sam Alex Murdaugh, który przekonywał, że po powrocie do domu od chorej matki zastał bliskich z ranami postrzałowymi. Autopsja wykazała, że obie ofiary zginęły od strzałów w głowę. Zdaniem prokuratorów, choć prawnik ciągle nie przyznaje się do zabójstwa, to on ma krew na rękach.
Najważniejszym dowodem w sprawie było wideo zarejestrowane na telefonie komórkowym Paula tuż przed tym, jak padły strzały. Na nagraniu słychać głos Murdaugha, choć ten zaprzeczał, jakoby w czasie zbrodni był w domu. - Nigdy nie skrzywdziłbym Maggie i nigdy nie skrzywdziłbym Paula. Nigdy. Pod żadnym pozorem – mówił na sali sądowej. Przyznał się jednak do wielu przekrętów. Mężczyzna wcześniej został oskarżony w sumie o ponad 100 przestępstw finansowych i to właśnie pieniądze, zdaniem prokuratorów, były motywem morderstwa.
Rodzina Murdaugha od pokoleń dominowała na lokalnej scenie prawniczej, ojciec, dziadek i pradziadek byli szanowanymi prokuratorami, a firma, którą prowadził wraz z bratem, przynosiła wielomilionowe wpływy. Oskarżyciele twierdzą, że zabił bliskich, by odwrócić uwagę od swoich problemów finansowych, w tym kradzieży milionów dolarów od swoich partnerów biznesowych. Podobno miał nawet próbować sfingować własne morderstwo, by jego syn mógł otrzymać $12 mln z ubezpieczenia na życie. 54-latek przyznał, że potrzebował pieniędzy przez swoje uzależnienie od opioidów.
W piątkowy poranek, niespełna dobę po uznaniu go winnym morderstwa, Murdaugh usłyszał wyrok – dożywocie bez możliwości zwolnienia warunkowego. - To nie jest koniec. To kolejny krok na długiej drodze do sprawiedliwości dla każdej osoby, która padła ofiarą Alexa Murdaugh – skomentował agent śledczy Mark Keel.