Dwudniowa rozprawa skazująca Nikolasa Cruza rozpoczęła się we wtorek od rodzin 17 osób, które zamordował w Marjory Stoneman Douglas High School. Była to dla nich pierwsza szansa na bezpośrednie przemówienie do człowieka, który zabrał im najbliższych. Choć była obwarowana sądowymi ograniczeniami – świadkowie nie mogli zwracać się bezpośrednio do Cruza - nie zabrakło emocjonalnych i często gniewnych określeń, aby opisać zniszczenie, które wywołał w ich życiu.
Jako pierwsza przemówiła Debra Hixon, żona dyrektora sportowego Chrisa Hixona, weterana marynarki wojennej, który zginął, próbując powstrzymać 14 lutego 2018 r. zabójcę. - Ukradłeś go nam i nie otrzymałeś sprawiedliwości, na którą zasłużyłeś - powiedziała odnosząc się do zignorowanych apeli rodzin o karę śmierci. - Nie ma żadnej okoliczności łagodzącej, która przeważyłaby nad ohydnym i okrutnym sposobem, w jaki go nam ukradłeś – dodała.
Członkowie rodzin i nauczycieli powiedzieli Cruzowi, że są rozczarowani rekomendacją przysięgłych dotyczącą wyroku, która wyśle go do więzienia na całe życie, zamiast skazać na śmierć. Nie było w tej sprawie jednogłośnej decyzji. Sędzia okręgowy Elizabeth Scherer formalnie skaże więc Cruza w środę na dożywocie bez możliwości zwolnienia warunkowego.