Na dożywocie z możliwością warunkowego zwolnienia po 25 latach skazał Sąd Najwyższy na Manhattanie Rysheima Smitha (47 l.) oskarżonego o skatowanie Zymere Perkinsa - syna swojej konkubiny.
- Bez względu na to, co prokuratura mówiła o mnie w sądzie, kochałem tego chłopca - stwierdził w ostatnich słowach skazany. Przez cały proces utrzymywał, że Perkins przebywał w toksycznym środowisku, a on sam usiłował go z niego wydobyć.
Ustalenia prokuratury nakreśliły jednak obraz tego „wydobywania”. - Ten chłopiec, to dziecko, ta 6-letnia niewinna istota żyła w piekle - powiedziała w uzasadnieniu wyroku sędzia Ruth Pickholz. - Był torturowany. Umierał z głodu. Zmuszano go by w nocy stał, nie pozwalając mu zasnąć. To dziecko nie doświadczyło w swoim domu żadnej miłości – dodała. Ława przysięgłych uznała go winnym w styczniu. Matka chłopca, również oskarżona o znęcanie, poszła na ugodę i odsiedzi 2-6 lat.