To może być gorący weekend w Orlando na Florydzie. Donald Trump wystąpi na Konferencji Konserwatywnej Akcji Politycznej (CPAC). Będzie to jego pierwsze oficjalne wystąpienie od 20 stycznia, kiedy opuścił Biały Dom.
Jak zapowiada serwis Axios, wystąpienie ma być demonstracją siły. Trump będzie przekonywał, że nadal przewodzi Republikanom i jest ich przypuszczalnym kandydatem w wyborach prezydenckich 2024.
- Może nie mam Twittera ani Gabinetu Owalnego, ale nadal jestem na czele - tak według jednego z doradców byłego prezydenta, cytowanego przez Axios ma brzmieć przesłanie Trumpa na konferencji.
Inny doradca byłego prezydenta, specjalista od komunikacji Jason Miller (46 l.) zwraca uwagę na rozdźwięk, jaki powstał w partii republikańskiej.
- Trump jest faktycznie Partią Republikańską - mówi Miller. - Widać przepaść między pierwszym szeregiem republikanów, a członkami partii na samym dole. Kiedy atakujesz prezydenta Trumpa, atakujesz właśnie tych republikanów tworzących podstawę partii.
Konferencja w Orlando może być również okazją do wewnętrznych rozliczeń wśród Republikanów. Chodzi m.in. o rozprawienie się z 10 członkami Izby Reprezentantów, którzy poparli wniosek Demokratów o impeachment, oraz o siedmiu senatorów, którzy głosowali za skazaniem Trumpa. Niepewne są też losy Mitcha McConnella (79 l.), dotychczasowego lidera Republikanów w Senacie. Co prawda nie poparł on wniosku o skazanie Trumpa, ale potępił jego wystąpienie z 6 stycznia, które jest uznawane za przyczynę szturmu na Kapitol. Donald Trump nie darował mu przejawu nielojalności i wezwał do jego usunięcia.
Jak daleko sięgają plany Donalda Trumpa - przekonamy się już w weekend.