Do katastrofy doszło około godz. 4 pm we wtorek. W domu przy 205 Carbon Street było wtedy 13 osób, sześcioosobowa rodzina, która tam mieszkała i siedmioro krewnych, którzy ją odwiedzili. Nagle całą okolicą wstrząsnął huk, a dwupiętrowy dom złożył się jak domek z kart. Sąsiedzi ruszyli na pomoc, a po kilku minutach w wyciąganiu rannych z rumowiska wsparli ich strażacy.
Do szpitala trafiło 11 osób, stan 10 jest poważny. Wśród najciężej poszkodowanych są niestety też dzieci w wieku od 9 miesięcy do 13 lat. Najmłodsze oraz dwulatek są w stanie krytycznym.
Służby wciąż nie wiedzą, co było przyczyną koszmaru. Podejrzewają, że do eksplozji mógł przyczynić się jakiś wyciek gazu. Dochodzenie wspiera jednak także ATF.