Teraz szukają schronienia w kościele w Dobbs Ferry. Juan Guambana wraz z rodziną uciekł z Ekwadoru do Ameryki w poszukiwaniu nie tylko lepszego życia, ale przede wszystkim bezpieczeństwa. Kiedy tylko przybył w 1999 r. do USA, szybko znalazł pracę. Chcąc być wzorowym mieszkańcem Stanów, sumiennie płacił podatki. Rozpoczął też proces legalizacji pobytu. Zgłosił się do prawnika. I niestety zaczęły się problemy… Adwokat zasugerował mu ubieganie się o azyl, a następnie wystąpił z wnioskiem o… dobrowolną deportację, aby starać się o legalizację pobytu z kraju pochodzenia. To jednak nie jest możliwe w przypadku imigranta, wkroczył tu bowiem nielegalnie. Teraz wraz z całą rodziną znalazł się na radarze ICE. Aby jej uniknąć, porzucił zakupiony za ciężko zarobione pieniądze dom i szuka schronienia w kościele. W międzyczasie walczy o powstrzymanie deportacji.