Nie milkną echa skandalu z udziałem prawej ręki gubernatora NY Melissy de Rosa, która podczas rozmowy z partyjnymi kolegami przyznała, że władze ukryły prawdziwe dane na temat zgonów w domach opieki w obawie przed atakami ze strony służb federalnych. O śledztwo w tej sprawie zaapelowali republikańscy politycy z NY. Teraz dołączają do nich Demokraci.
Demokratyczny członek Izby Reprezentantów USA Antonio Delgado (45 l.) wezwał do zbadania postępowania stanowych władz w zakresie walki z epidemią w stanowych placówkach opieki długoterminowej nad starszymi. - Polityka nigdy nie powinna być ważniejsza od życia ludzi – uzasadniał swój apel na Twitterze. - Tysiące nowojorczyków straciło rodzinę w domach opieki z powodu COVID-19, ból pogorszył się przez niemożność pocieszenia swoich bliskich w ich ostatnich godzinach. Zasługują na odpowiedzi i odpowiedzialność – dodał.
Konieczność przyznania się do błędu wyrażają też inni demokratyczni politycy. Jak podał „New York Post”, o publiczne przeprosiny dla rodzin zmarłych pensjonariuszy zaapelował do Cuomo i jego współpracowników cżłonek stanowego Zgromadzenia Ron Kim, reprezentujący Queens. - Powinno nastąpić jakieś uznanie bólu tych osób, może przeprosiny za dyrektywę z 25 marca – miał powiedzieć według nagrania otrzymanego przez „The Post”. Wspomniana dyrektywa nakazywała domom opieki przyjmować zwalnianych ze szpitali chorych, co naraziło na zakażenie pozostałych pensjonariuszy.
Skandal wokół domów opieki trwa od kilku tygodni. Nasilił go raport prokurator generalnej Letiti James, potwierdzający, że rzeczywista liczba zgonów w tych placówkach była o 50 proc. wyższa niż podawał stan. Dopiero po nim władze NY przyznały, że wynosi ona około 14 tys. osób.
Gubernator Andrew Cuomo od środy, gdy wybuchł skandal nie spotkał się z dziennikarzami. Nie skomentował też sprawy wycieku. Skupia się na informowaniu na Twitterze o postępie akcji szczepień oraz podawaniu najnowszych statystyk zakażeń.