Kilkadziesiąt tysięcy rodzin z trzech stanów od soboty zajętych jest sprzątaniem i naprawianiem uszkodzeń po kolejnym w tym sezonie uderzeniu potężnego żywiołu. W piątek w nocy w okolice zamieszkane przez blisko 11 milionów ludzi uderzyła „Delta”. Najmocniej doświadczona została Luizjana, gdzie, w okolicach miejscowości Creole, żywioł klasyfikowany jako huragan drugiej kategorii, zszedł na ląd.
Wiejący z prędkością 100 mil na godzinę wiatr zerwał kilometry linii energetycznych w trzech stanach, pozbawiając prądu ponad 600 tys. gospodarstw. Jednak więcej szkód poczyniły towarzyszące mu opady. Jak podały władze stanu, w dwa dni na Lake Charles, którego zabudowania w sierpniu zniszczyła „Laura” spadło ponad 15 cali deszczu. Pod wodą znalazły się setki zdewastowanych wcześniej domów. - Nigdy nie widziałem tu tyle wody. Była tak głęboka, że mogłem pływać- powiedział Milton Wesley, mieszkaniec Lake Charles.
Na pomoc mieszkańcom ruszyło ponad 3000 członków Gwardii Narodowej oraz 10 tys. pracowników firm energetycznych. Jak informowały w sobotę władze stanu, nie ma doniesień o ofiarach śmiertelnych. „Laura”, która była huraganem czwartej kategorii, zabiła 42 osoby, a blisko 9000 ewakuowanych przed jej uderzeniem wciąż nie może wrócić do domów.