– Ludzie mogą się zmienić. Ludzie mogą odpokutować. Ludziom można przebaczyć – twierdzi demokratka Catalina Cruz, główna sponsorka „Clean Slate Act” – ustawy, która w piątek przeszła przez dwie izby stanowej legislatury. Zgodnie z jej postanowieniami, akta osób skazanych za wykroczenia zostaną zapieczętowane po trzech latach, a za przestępstwa – po ośmiu. Oznacza to, że po tym okresie będą mieli dostęp do nich m.in. prokuratorzy i policja, ale nie pracodawcy i właściciele mieszkań. Istnieją jednak wyjątki – ustawa nie dotyczy osób skazanych za przestępstwo klasy „A”, w tym morderstwa, porwania i terroryzm, a także osób skazanych za przestępstwo seksualne.
Wedle zwolenników rozwiązania ma ono na celu przede wszystkim zapewnienie równych szans skazanym w dostępie do edukacji i pracy. Jeden na siedmiu mieszkańców stanu ma bowiem na swoim koncie co najmniej jeden wyrok. – „To wygrana dla bezpieczeństwa publicznego, sprawiedliwości i uczciwości. Nowojorczycy, którzy mają wyroki skazujące za przestępstwa, nie będą już narażeni na dożywotnie piętno z nimi związane” – stwierdził demokratyczny prokurator Alvin Bragg (50 l.) na Twitterze.
Innego zdania są przede wszystkim republikanie, wśród których znalazł się były rywal Kathy Hochul (65 l.), polityk GOP Lee Zeldin (45 l.). – Demokraci z Albany są przekonani, że przyjmowanie pro-kryminalnych praw magicznie zmieni Nowy Jork w bezpieczniejsze miejsce – stwierdził były kandydat na gubernatora, apelując do Hochul o zawetowanie ustawy, która już trafiła na jej biurko.