- Prezydent Trump rozważa podział zysków z kontrowersyjnych ceł, które przyniosły USA setki miliardów dolarów.
- Amerykanie mogą otrzymać jednorazową "dywidendę" w wysokości od 1000 do 2000 dolarów.
- Czy Sąd Najwyższy zadecyduje o legalności ceł i tym samym o losie wypłat? Sprawdź, co dalej z tym pomysłem!
Amerykanie na własnej skórze odczują korzyści z decyzji Donalda Trumpa? Bardzo możliwe, że taki jest zamysł. Prezydent Stanów Zjednoczonych poinformował, że analizuje pomysł wypłacenia obywatelom swoistego procentu od zysków, które odnotowała państwowa kasa. Ma to być udział w sukcesie finansowym, który przyniosły nałożone wiosną na inne kraje wysokie cła. A ten robi wrażenie.
Zobacz też: Amerykański rząd zawieszony! Shutdown paraliżuje Stany Zjednoczone
Według stacji Fox Business, która powołuje się na dane Departamentu Skarbu, rząd federalny uzyskał w tym roku około 214,9 miliarda dolarów dochodów z ceł. To efekt nałożenia w kwietniu ceł na niemal wszystkie towary sprowadzane do USA, co wywołało popłoch na każdym kontynencie globu. Ich minimalna wysokość sięgnęła 10 proc., ale w przypadku niektórych towarów z Chin wynosiła nawet 120 proc.
Donald Trump w wywiadzie dla One America News Network zapewnił, że setki miliardów dolarów zysków to „dopiero początek”.
Ostatecznie wasze cła będą wynosić ponad bilion dolarów rocznie
– stwierdził przed kamerami. Zapowiedział też, że pieniądze w pierwszej kolejności zostaną przeznaczone na spłatę długu publicznego, który sięga już 37 bilionów dolarów.
- Spłacimy dług, ale możemy również dokonać podziału środków między obywateli
– rzucił prezydent i nakreślił pomysł planu, o którym wspomniał przed kilkoma tygodniami, mówiąc o „dywidendzie dla obywateli Ameryki”.
Na jakie kwoty na czekach od administracji federalnej mogliby liczyć mieszkańcy USA?
- Myślimy o kwocie od 1000 do 2000 dolarów. Byłoby wspaniale
– powiedział Donald Trump.
Dzielenie się gigantycznymi zyskami z ceł może okazać się jednak jednorazową akcją. W listopadzie Sąd Najwyższy USA rozpatrywać będzie kwestię legalności nałożenia opłat na partnerów handlowych Ameryki. To efekt apelacji, jaką złożyła administracja federalna, niezadowolona z orzeczenia Sądu Apelacyjnego dla Okręgu Federalnego. Ten uznał bowiem, że prezydent nie miał prawa skorzystać z ustawy o uprawnieniach nadzwyczajnych do nałożenia ceł.
