Skompromitowany polityk, który zrezygnował w sierpniu z urzędu po skandalu o molestowanie seksualne, wyszedł z cienia przemawiając przy okazji spotkań w kościołach, jednak do polityki na razie się raczej nie wybiera. We wtorek o godz. 5 pm minął termin na złożenie w Stanowej Komisji Wyborczej wniosku o udział w zaplanowanych na 8 listopada wyborach z 45 tys. głosów poparcia od wyborców. Taki warunek musiałby spełnić, gdyby chciał skorzystać z jedynej opcji startu, która mu pozostała – jako kandydat niezależny. Termin na zgłoszenie chęci zmierzenia się ze swoją byłą zastępczynią w demokratycznych prawyborach przepadł już w kwietniu.
Teoretycznie komisja wyborcza czeka do czwartku na zamknięcie list, dając szansę tym, którzy najpóźniej we wtorek nadali dokumenty pocztą. Jednak, jak dowiedział się „New York Post” od osób z najbliższego otoczenia Cuomo, nie zamierza on wziąć udziału w tym cyklu wyborczym. Trwające od tygodni spekulacje można więc uznać za skończone.