Cud na… drutach

2019-11-26 12:22

Los nad nim czuwał. Mały samolot Piper Club runął na linie wysokiego napięcia. Zawisł do góry nogami. Pilot z wypadku wyszedł bez zadrapania.

– To mogło się naprawdę bardzo źle skończyć. Jesteśmy wdzięczni losowi za to, że pilot tego samolotu wyszedł z wypadku bez żadnego uszczerbku – poinformował na konferencji Luke Hennen, szeryf Scott County w Minnesocie, gdzie doszło do wypadku. Pilot, 65-letni Thomas Koskovich, leciał w kierunku południowym. Był sam na pokładzie samolotu. W okolicach Shakopee, ok. 25 mili na południowy zachód od Minneapolis, zaczął mieć problemy techniczne. Maszyna zaczęła spadać. Starał się, jak mógł, manewrować, ale nie udało mu się usiąść na ziemi. Wylądował na liniach wysokiego napięcia. Maszyna zawisła do góry nogami. Przybyli na miejsce ratownicy ruszyli na pomoc mężczyźnie. Kiedy go wydostali, okazało się, że nie doznał żadnego obrażenia. Przyczyny wypadku badane są obecnie przez agentów federalnej agencji FAA.