Chcesz zobaczyć film? Wyjeżdżaj z Nowego Jorku. Kina otwarte! Tylko nie w NYC

2020-10-19 12:35

Nowojorczycy mogą znowu chodzić do kina, ale tylko poza Wielkim Jabłkiem, ogłosił w sobotę gubernator. Mieszkańcy miasta uważają że spory między nim a burmistrzem nie służą ich interesom.

Kina mogą wznowić pokazy 23 października przy 25-procentowej pojemności, z maksymalnie 50 osobami na ekranie, ogłosił w sobotę gubernator Andrew Cuomo (63 l.). Ograniczył jednak ponowne otwarcie do hrabstw poza Nowym Jorkiem, w tym Nassau, Suffolk i Westchester, z niskimi wskaźnikami infekcji koronawirusami i bez gorących stref. W ubiegłym tygodniu duże sieci kin naciskały na Cuomo, aby zezwolił na ponowne otwarcie.

Cuomo powiedział również, że stan przejdzie na strategię „mikro ognisk”, a nie na podejście regionalne, nakładając jakiekolwiek przyszłe ograniczenia, aby zatrzymać rozprzestrzenianie się koronawirusa.

- Wymaga to większej liczby, bardziej ukierunkowanych testów, a następnie reakcji na sytuację w tej konkretnej lokalizacji za pomocą środków łagodzących - mówi Cuomo.

Stan zastosował tę strategię w przypadku gorących stref w częściach Brooklynu i Queens, w których liczba przypadków Covid-19 wzrosła w ostatnich tygodniach.

Tymczasem jego krytycy twierdzą, że pozostawił mieszkańcom tych skupisk nie tylko furtkę, ale wręcz szeroką bramę. Młodzież z ognisk wirusa nadal może jeździć do szkół poza swoimi dzielnicami. Również dorośli często dojeżdżają do pracy transportem publicznym.

To nie jedyne problemy zgłaszane w ogniskach wirusa. Szefowa rady społeczności Queens, Alexa Weitzman stwierdziła w rozmowie z burmistrzem Billem de Blasio, że jego starcia z gubernatorem Cuomo o sposoby kontroli pandemii koronawirusa, zaszkodziły lokalnym właścicielom firm i rodzicom. Chodzi przede wszystkim o podział stref na gorące i ostrzegawcze, decydujący o tym, czy wszystkie, czy tylko część firm może prowadzić interesy.

Na listę czerwonych stref może niebawem trafić część Bronxu. W ubiegłym tygodniu szef NYPD Dermot Shea poinformował, że departament obserwuje wzrost zachorowań wśród tamtejszych funkcjonariuszy.

Wskaźnik pozytywności koronawirusa wyniósł w piątek 4,3 proc. w czerwonych strefach, co oznacza spadek z 4,84 procent dzień wcześniej.

Ogólnie wskaźnik ten w całym stanie wynosił 1,1 procent.

Liczba hospitalizowanych wyniosła 929, czyli o 11 więcej niż dzień wcześniej. Dziewięć osób zmarło.