Gdyby uchwalona w piątek propozycja Izby Reprezentantów weszła w życie, import, sprzedaż i produkcja niektórych rodzajów broni półautomatycznej, takiej jak AR-15, byłaby zakazana. Jak przekazał nowojorski demokrata Jerry Nadler (75 l.), posiadanie istniejących pistoletów tego typu byłoby zgodne z prawem.
Podobne prawo zostało wprowadzone w 1994 r. i obowiązywało na terenie Stanów Zjednoczonych przez 10 lat. Dziś demokraci chcą, by ponownie weszło ono w życie, rozszerzając ostatnie działania Kongresu dotyczące broni. W zeszłym miesiącu bowiem, po masowej strzelaninie w Uvalde, TX, uchwalono dwupartyjne porozumienie, w ramach którego m.in. podwyższono granicę wieku potencjalnych nabywców broni.
Ustawa została przegłosowana stosunkiem głosów 217:213. Pięciu demokratów było przeciwnych, a Chris Jacobs (56 l.) z Nowego Jorku i Brian Fitzpatrick (49 l.) z Pensylwanii byli jednymi republikanami, którzy zagłosowali za jej przyjęciem.
Po głosowaniu Nancy Pelosi (82 l.) nie kryła swojego zadowolenia, nazywając decyzję „kluczowym krokiem w naszej ciągłej walce ze śmiertelną epidemią przemocy z użyciem broni w naszym kraju”. Również prezydent Joe Biden (80 l.) pochwalił działania Kongresu: – Większość Amerykanów zgadza się z tym zdroworozsądkowym działaniem – przekazał prezydent w oświadczeniu, apelując do Senatu, by ustawa „szybko trafiła na jego biurko”.
Pomysł nie spodobał się większości republikanów, którzy uznali ingerencję w prawo za naruszanie drugiej poprawki do Konstytucji USA. – Uzbrojona Ameryka to bezpieczna Ameryka – stwierdził republikanin Andrew Clyde (59 l.).
Jim McGovern (63 l.) odpierał argumenty. Jak powiedział, w potencjalnym zakazie nie chodzi o odbieranie praw obywatelom, ale o zapewnienie, że najmłodsi Amerykanie mają prawo, by „nie zostać zastrzelonym w szkole”. – Szkoły, centra handlowe, sklepy spożywcze, parady z okazji Dnia Niepodległosći nie powinny być scenami masowej rzezi i rozlewu krwi – powiedziała dosadnie Marcy Kaptur (76 l.).
