W Nowym Jorku za tego typu rozwiązaniem opowiada się senator stanowy Brad Hoylman (58 l.), który zaproponował projekt ustawy RIOT (Restrict Insurrectionists from Office Taking). Na jej mocy osoby zaangażowane w powstanie lub bunt przeciwko rządowi nie mogłyby pełnić urzędów cywilnych, np. sędziego lub członków legislatury.
- Nawet 47 nowojorczyków zostało aresztowanych i oskarżonych o rolę w zamieszkach pod Kapitolem USA – mówił demokrata. - Nasza ustawa RIOT zabroni każdemu, kto działał przeciwko nienaruszalności naszej demokracji, sprawowania wybieralnego urzędu. Przemoc nie jest do pogodzenia ze służbą rządową – dodał.
Również w tym miesiącu z podobną propozycją wyszli demokratyczni politycy z Wirginii. Zgodnie z projektem nowe przepisy zabraniałyby każdemu skazanemu za przestępstwo związane z próbą powstania lub uczestnictwa w zamieszkach zasiadać na stanowiskach wiążących się z zaufaniem publicznym – w tym dotyczących kształtowania polityki, egzekwowania prawa czy w sektorach edukacji i zdrowia. Projekt senatora stanowego Boba Duffa (53 l.) z Connecticut zabraniałby z kolei osobom skazanym m.in. za podburzanie, bunt lub powstanie ubiegania się lub sprawowania urzędu publicznego w stanie.
Nie brakuje głosów krytykujących propozycje demokratów. Republikański członek Zgromadzenia Stanowego Nowego Jorku Will Barclay (54 l.) stwierdził, że projekt jest motywowany interesem politycznym, a nie „troską o politykę publiczną”.
Tymczasem w zeszłym tygodniu trzech członków Korpusu Piechoty Morskiej - Micah Coomer, Joshua Abate i Dodge Dale Hellonen – zostali aresztowani i oskarżeni o przestępstwa związane z udziałem w zamieszkach, dołączając do prawie tysiąca obywateli, którzy usłyszeli podobne zarzuty. Jak dotąd prawie 500 osób przyznało się do winy, a więcej niż trzy tuziny zostało skazanych.