Pochodzący z Uzbekistanu Sayfullo Saipov (35 l.) w styczniu został uznany za winnego ponad 12 zarzutów, w tym morderstwa w imię organizacji terrorystycznej i jej wspierania. 31 października 2017 r. islamski fanatyk wjechał rozpędzoną ciężarówką w grupę rowerzystów, zabijając pięcioro Argentyńczyków, dwóch Amerykanów i turystkę z Belgii. Chwilę potem wybiegł z auta uzbrojony w nóż i ruszył na policjantów z okrzykiem „Bóg jest wielki!”.
Przysięgli, którzy orzekli o winie 35-latka, od poniedziałku mają debatować nad wnioskowaną przez prokuraturę karą śmierci dla niego. Prokuratorzy zamierzają skupić się na ofiarach zamachowca, przekonując, że tylko egzekucja będzie współmierną karą. Decyzja o jej zasądzeniu, którą zapewni jedynie jednogłośny werdykt przysięgłych, nie będzie jednak oznaczać jej wykonania. Obowiązuje bowiem prezydenckie moratorium na federalne egzekucje. Nie przewiduje ich także prawo stanu Nowy Jork.
Prawnicy Saipova w sądowych wnioskach nazwali więc dążenie prokuratury niekonstytucyjnym.
„Nie ma ani składu, ani ładu, ani przewidywalności w tym, dlaczego rząd dąży do kary śmierci w niektórych sprawach o morderstwo, a w innych nie” – stwierdzili, sugerując, że decyduje o tym rasa, pochodzenie czy przekonania religijne oskarżonego.
Decyzję ławników mamy poznać za tydzień.