W czasie gdy New Jersey postanawia wyhamować, Nowy Jork, który wcześniej luzował covidowe obostrzenia bardzo niechętnie, rozpoczął festiwal otwarć. Od poniedziałku działają kluby fitness. Z Bronxu, Manhattanu oraz Kew Gardens i Forest Hills w Queens znikają żółte strefy z dodatkowymi ograniczeniami. Do 100 pod dachem i 200 w plenerze rośnie liczba osób, które mogą się gromadzić. Do osobistych zajęć wracają uczniowie liceów. A to nie koniec. Od 1 kwietnia na trybunach sportowych może zasiadać 20 proc. kibiców (i 10 proc. w mniejszych halach). Do 20 proc. widzów będą mogły wpuszczać amfiteatry, tereny koncertowe czy kina plenerowe o pojemności co najmniej 2,5 tys. widzów. Każdy kibic i widz będzie jednak musiał mieć aktualny negatywny wynik testu na koronawirusa.
Od 2 kwietnia - oczywiście z ograniczeniami - mają się otworzyć obiekty artystyczne i rozrywkowe. Od 5 kwietnia zniknie godzina policyjna dla kasyn, kin, kręgielni, sal bilardowych, siłowni i centrów fitness. Dla barów i restauracji na razie pozostanie - co wywołało niezadowolenie właścicieli i republikańskich polityków w Albany.
- Dlaczego możemy znosić godzinę policyjną w siłowniach, kasynach, kręgielniach i halach basenowych, ale nie możemy tego robić w restauracjach i barach? - pytał w poniedziałek na stanowym Kapitolu Will Barclay (52 l.), lider mniejszości republikańskiej w Zgromadzeniu.
Przeciwny takiemu hurraoptymistycznemu otwieraniu stanu jest burmistrz NYC Bill de Blasio (60 l.).
- Myślę, że nadszedł czas, by dokonać ponownej oceny - powiedział w czasie konferencji prasowej de Blasio. - Widzimy co się dzieje z nowymi wariantami wirusa i ogólną sytuacją.
Dla de Blasio dobrym przykładem jest postawa gubernatora
NJ Phila Murphy`ego (64 l.). - Przez jakiś czas nie będziemy znosić kolejnych ograniczeń, ze względu na obecną liczbę przypadków - zapowiedział Murphy w CNN.
Z szacunków CDC wynika, że w New Jersey za ok. 9 proc. nowych przypadków odpowiada brytyjska mutacja koronawirusa. W NYC odmiana brytyjska i mutacja nowojorska odpowiadają w sumie za 51 proc. nowych zachorowań.
- Ciągłe łagodzenie środków zapobiegawczych, kiedy liczba przypadków jest wciąż wysoka, a mutacje rozprzestrzeniają się w całych USA, jest poważnym zagrożeniem dla postępu, jaki osiągnęliśmy dotychczas - ostrzega dyrektor CDC, Rochelle Walensky (52 l.).
W Nowym Jorku w poniedziałek wykryto 6 801 nowych zakażeń, co stanowi 4,74 proc. z 143 521 wykonanych testów. W szpitalach przebywa 4 681 zarażonych.
Od wtorku do szczepienia mogą zgłaszać się nowojorczycy w wieku od 50 lat. - Zaopatrzenie stanu w szczepionki jest w ostatnich tygodniach stabilne, dzięki czemu możemy rozszerzyć szczepienia - stwierdził w poniedziałek gubernator Andrew Cuomo (64 l.).
Do tej pory w NY przynajmniej jedną dawkę szczepionki otrzymało ponad 5,1 mln ludzi. To 26,1 proc. populacji stanu.