Po dość drastyczne środki sięgnął mieszkaniec Teksasu. Jak donosi „Fox News”, Enrique Fernandez (56 l.), zdenerwowany, że na jego posiadłość w Brownsville wchodzą nielegalni przedzierający się przez zieloną granicę, zaczął ich przeganiać. Jak? Strzelając do nich z broni. Agenci Border Patrol, którzy kilkakrotnie usłyszeli huk wystrzałów, powiadomili Cameron County Sheriff’s Department. Śledczy szybko ustalili, że musiały one padać z rancza Fernandeza. Mężczyzna przyznał, że strzelał, ale zapewniał, że były to strzały ostrzegawcze w powietrze. Stróże prawa nie dali temu wiary i aresztowali 56-latka pod zarzutem nieuzasadnionego użycia broni i stwarzania zagrożenia. Adwokat Fernandeza twierdzi, że jego klient do nikogo nie strzelał, tylko strzegł swojej posiadłości. Sędzia jednak tego nie uznał i osadził Fernandeza w areszcie bez prawa do kaucji do następnego przesłuchania, które wyznaczone jest na 8 listopada.