Kampania Joe Bidena zebrała aż 26 mln dolarów w ciągu 24 godzin po ogłoszeniu senatora Kamali Harris jego współkandydatką.
Przemawiając do darczyńców w środowy wieczór podczas wirtualnej zbiórki funduszy, Biden powiedział, że 150 000 darowizn pochodziło od osób, które po raz pierwszy wsparły jakąkolwiek kampanię.
Były wiceprezydent, który we wtorek ogłosił kalifornijską demokratkę swoim współkandydatem, powiedział, że dane dotyczące pozyskiwania funduszy pokazały energię stojącą za Harris.
Podczas pierwszego wspólnego spotkania prasowego w środę Biden poczynił podobne uwagi na temat reakcji na dołączenie Harrisa do kampanii.
- Nie wątpię, że wybrałem odpowiednią osobę, która dołączyła do mnie jako następny wiceprezydent Stanów Zjednoczonych - powiedział.
Bardzo niepochlebną recenzję wystawił za to byłej prokurator generalnej Kalifornii prezydent Trump.
- Ona jest radykalnie lewicowa. Teraz próbuje udawać, że tak nie jest, ale jest najbardziej liberalną osobą w Senacie Stanów Zjednoczonych - powiedział.
Senator Harris to według Trumpa szalona kobieta. Ma z nią na pieńku od czasów przesłuchania kandydata Trumpa do Sądu Najwyższego Bretta Kavanaugha. - Była najbardziej wściekła z całej grupy - i wszyscy byli wściekli. Wszyscy są radykalnie lewicowymi gniewnymi ludźmi - dodał, opisując przesłuchanie.
Prezydent przewiduje też fatalne konsekwencje dla gospodarki USA, gdyby wybory wygrał tandem Biden - Harris. - Myślę, że jeśli wygra, skończy się katastrofą - powiedział, dodając, że Biden przeforsuje Nowy Zielony Ład, który, według niego, spowolni gospodarkę i doprowadzi do zburzenia Empire State Building.
W sondażach wyborczych Georgtown University Joe Biden może liczyć w wyborach na 53 proc. głosów, Donald Trump - na 40 proc.