Plan Białego Domu, który jest elementem ustawy budżetowej na 2023 r., dotyczy 0,01 proc. najbogatszych Amerykanów. 20-proc. podatek, który obejmie też zyski z niesprzedanych akcji posiadanych przez milionerów, uderzyłby m.in. we właściciela Amazon Jeffa Bezosa (58 l.), Marka Zuckerberga (38 l.), dyrektora generalnego Meta Platforms, do którego należy m.in. Facebook, czy szefa Tesli Elona Muska (51 l.).
Ten ostatni już w październiku krytykował zapowiedzi rewolucji podatkowej Bidena. Negatywnie o pomyśle Bidena wypowiadali się wtedy też Republikanie, ale także demokratyczni spiker Izby Reprezentantów Nancy Pelosi (82 l.) i senator Joe Manchin (75 l.). Mówili wprost, że to chwyt reklamowy, który nie ma szans przejść przez Kongres.
Opodatkowanie milionerów przynieść ma, według wyliczeń Białego Domu ok. 360 mld dol. w ciągu dekady. - Mój budżet będzie kontynuował postęp, dalej redukując deficyt poprzez dalsze wspieranie wzrostu gospodarczego, który zwiększył dochody, oraz zapewnienie, że miliarderzy i wielkie korporacje zapłacą swój sprawiedliwy udział – przekazał w poniedziałek Biden.
Z analizy Rady Doradców Ekonomicznych oraz Urzędu Zarządzania i Budżetu wynika, że 400 najbogatszych rodzin w USA, w latach 2010-2018 płaciło podatek dochodowy sięgający ok. 8,2 proc., kiedy przeciętny podatnik oddawał 13,3 proc. ze swoich dochodów.