Głównym sponsorem „Karty Praw Bezdomnych” jest Jumaane Williams (47 l.), rzecznik praw obywatelskich. Jak przekonuje, jest ona „podstawowym standardem, moralnym i prawnym obowiązkiem, które miasto musi spełnić w stosunku do bezbronnych nowojorczyków”. Środek został przyjęty przez Radę Miasta jednogłośnie w kwietniu, a w weekend burmistrz Eric Adams zezwolił na jego wejście w życie.
Zgodnie z nowymi przepisami rodzinom przebywającym w ośrodkach przyznane zostaną darmowe pieluchy dla niemowląt, osoby bezdomne będą miały prawo do tłumacza i otrzymywania właściwej diety oraz nie będą mogły zostać umieszczone w schronisku, które nie odpowiada ich tożsamości płciowej. W dokumencie potwierdzono także, że w metropolii wciąż obowiązuje „prawo do schronienia”, za sprawą którego miasto musi zapewnić dach nad głową każdej potrzebującej osobie.
Najwięcej kontrowersji budzi jednak zapis o „prawie do spania na zewnątrz”, które jest pierwszym tego typu przepisem obowiązującym w dużym amerykańskim mieście. – To smutny stan rzeczy, że błagamy władze, aby pozwoliły nam spać pod gołym niebem. To mieszkanie powinno być prawem – twierdzi cytowana przez „The Guardian” Deborah Padgett, badaczka z NYU Silver School of Social Work.
W NYC obowiązuje jednak wiele innych przepisów, które zabraniają spania na zewnątrz. Policjanci mogą bowiem wygonić z ulic lub chodników osoby, które utrudniają ruch, a większość parków miejskich jest zamykana po godz. 1 am. W zeszłym roku NYPD usunęło ponad 3 tys. nielegalnych obozowisk z ulic metropolii i tylko 5 proc. ich mieszkańców zgodziło się na udanie się do schronisk.