Choć akcja szczepień zmniejszyła śmiertelne żniwo koronawirusa, Amerykanie umierają nadal. We wtorek, w dniu kiedy Nowy Jork i Kalifornia zniosły większość pandemicznych ograniczeń, liczba ofiar śmiertelnych Covid-19 w USA przekroczyła 600 tys. To tak, jakby z mapy Stanów wymazać całkowicie Baltimore, MA, czy Milwaukee, WI. Na całym świecie liczba zgonów związanych z COVID-19 wynosi około 3,8 miliona.
Według danych Johns Hopkins University po rozpoczęciu szczepień w połowie grudnia do dziś liczba zgonów w USA spadła dziesięciokrotnie - z 3400 w styczniu do 340 dziennie. Aż niemal dwudziestokrotnie - z ćwierć miliona w zimie do 14 tys. spadła liczba rejestrowanych codziennie nowych zachorowań.
Według Centers for Disease Control and Prevention ponad 50 proc. Amerykanów otrzymało co najmniej jedną dawkę szczepionki, podczas gdy ponad 40 proc. jest w pełni zaszczepionych. W stanie Nowy Jork przynajmniej jedną dawką zaszczepiono do tej pory ponad 70 proc. dorosłych. Ale faktyczna liczba w pełni zaszczepionych mieszkańców stanu bez względu na wiek to zaledwie 50,3 proc.
W NY podano prawie 582 000 dawek w ciągu ostatnich siedmiu dni. W szczepionkowym szczycie średnia wynosiła nawet milion dawek tygodniowo.
Tempo szczepień spadło w całym kraju. Do wyznaczonego przez prezydenta Joe Bidena (79 l.) celu - 70 proc. zaszczepionych dorosłych mieszkańców do 4 lipca, Ameryce brakuje wciąż 5 proc. i o ile w kwietniu, w USA, według danych CDC podawano codziennie około 3,3 mln zastrzyków dziennie, dziś podaje się ich raptem 1 mln.
Eksperci natomiast przestrzegają przed nowymi mutacjami. Dr Anna Bershteyn, z Grossman School of Medicine uważa, że wzrost liczby bardziej zaraźliwych wariantów może oznaczać, że aż 85 proc populacji będzie musiało zostać zaszczepionych, żeby ta mogła osiągnąć odporność stadną.
- Unikajmy zatłoczonych i słabo wentylowanych pomieszczeń tam, gdzie szczepionych ludzi jest mało - ostrzega.
Choć CDC stopniowo znosi wymóg zasłaniania twarzy - maski można nie nosić na otwartych peronach kolejek, czy otwartych pokładach promów - nowojorskie regulacje w tej kwestii są sztywne. Maskę trzeba mieć w środkach komunikacji, czyli w kolejce, metrze czy autobusie, szkołach, domach opieki i szpitalach. Nie trzeba już natomiast zachowywać sześciostopowego dystansu społecznego. Ta zasada, obowiązująca wcześniej została zniesiona we wtorek, podobnie jak monitorowanie temperatury czy sprawdzanie innych objawów Covid-19. Gubernator Andrew Cuomo (64 l.) zniósł również ograniczenia dotyczące zgromadzeń.