Prawie wszystkie zgony z powodu COVID-19 w USA dotyczą osób, które nie zostały zaszczepione. Z majowych danych Centrów Kontroli i Zapobiegania Chorobom wynika, że poważne infekcje u w pełni zaszczepionych osób stanowiły mniej niż 1200 z ponad 853 000 hospitalizowanych na COVID-19. To około 0,1 proc. Jednocześnie tylko około 150, czyli 0,8 proc. z ponad 18 000 zgonów w maju dotyczyło osób w pełni zaszczepionych.
- Szczepionka jest tak skuteczna, że prawie każdej śmierci z powodu COVID-19, zwłaszcza wśród dorosłych, można w tym momencie zapobiec - stwierdziła dr Rochelle Walensky (52 l.), szefowa CDC.
Ale z danych CDC wynika również, że ponad 10 proc. Amerykanów, którzy szczepili się preparatami dwudawkowymi nie przyjmuje drugiego zastrzyku. To według szacunków około 15 mln Amerykanów, którzy mogą być zagrożeni szalejącym wariantem Delta. Zapominalscy stanowią 46 proc. populacji, która nie jest traktowana jak zaszczepiona. Najczęściej po drugą dawkę nie wracają dorośli poniżej 30 roku życia.
Jednak nawet z nimi USA nie mają już też szans na wypełnienie planu prezydenta Joe Bidena (79 l.), który na początku maja ogłosił cel: 70 proc. dorosłych, zaszczepionych przynajmniej jedną dawką do 4 lipca. Wtedy dzienna liczba szczepień w USA utrzymywała się na poziomie 800 tys. Teraz spadła do niecałych 300 tys. a odsetek osób, które przyjęły co najmniej jedną dawkę dochodzi do 54,5 proc.