- To, co dzieje się w naszym mieście, jest zadziwiające. Jesteśmy tutaj, aby wypełnić tę pustkę - powiedziała w Śliwa. I zapowiedział jednocześnie zintensyfikowanie patroli Guardian Angels.
- Komisarz policji, Dermot Shea, mieszka na 73. Zachodniej, między Columbus i Amsterdam. Ale nic nie robi! Ludzie przychodzili do jego mieszkania i narzekali. Nic! Dzwonisz na policję, a oni nie odpowiadają, więc musimy spróbować opanować problem - wściekał się Sliwa.
Plan działacza Guardian Angels zakłada przydzielenie 60 członków organizacji do Upper West Side. zdaniem Śliwy to o wiele więcej ludzi, niż do tego rejonu przydzieliło NYPD.
Problem na Upper West Side powstał kiedy hotele Lucerna przy 79 St i Amsterdam, Belleclaire przy 76 St i Broadwayu oraz Belnord przy 87 Zachodniej zostały niedawno przekształcone w schroniska dla bezdomnych. Zakwaterowano tu prawie 300 włóczęgów. Wśród nich jest sześciu pedofilów, w tym skazani gwałciciele i molestujący dzieci.
Śliwa powiedział, że jego plan polega na powstrzymaniu chaosu. Ostrzegł, że ludzie muszą patrolować i organizować swoją okolicę, aby utrzymać jakość życia. Jeśli tego nie zrobią, ludzie opuszczą miasto, a Nowy Jork łatwo stanie się miastem duchów. PARA
Bez przywrócenia ładu na ulicach NYC zostanie miastem duchów. Anioły będą bronić West Side
2020-08-10
19:06
Curtis Sliwa (66 l.), potomek polskich imigrantów i założyciel Guardian Angels, zarzuca policji bezczynność, a władzom miasta nieprzemyślane działania, takie jak utworzenie w trzech hotelach na Upper West Side schronisk dla bezdomnych. Mieli do nich trafić narkomani i przestępcy seksualni.