- Powiedzmy sobie jasno: zdrowie i życie kobiet w całym kraju jest teraz zagrożone – powiedział w dniu decyzji Joe Biden (80 l.). - Sąd zrobił coś, czego nigdy wcześniej nie robił – wyraźnie odebrał prawo konstytucyjne, które jest fundamentalne dla tak wielu Amerykanów – dodał.
„Konstytucja nie odnosi się do aborcji i nie jest ona chroniona domyślnie żadnym przepisem konstytucyjnym”, napisał sędzia Samuel Alito w uzasadnieniu decyzji. Uchylenie wyroku Roe v. Wade daje więc stanom swobodę w regulowaniu prawa do aborcji, przez co w wielu z nich przerwanie ciąży stanie się nielegalne.
Decyzja wywołała masowe protesty, również w Nowym Jorku, gdzie strajkujący zebrali się na Union Square na Manhattanie, a następnie przeszli wzdłuż Piątej Alei do Washington Square Park.
Wśród protestujących obecni byli także nowojorscy urzędnicy, w tym Eric Adams (62 l.) oraz prokurator generalna Letitia James (64 l.). Wśród wyznań wielu kobiet znalazła się osobista historia burmistrza NYC, który ujawnił, że jako nastolatek został poinformowany, że zostanie ojcem. - Miałem 15 lat i właśnie wróciłem z aresztu. Chciałem powiedzieć: 'Linda, zatrzymaj to dziecko'. Jednak ona powiedziała: 'Eric, jesteś aresztowany, nie chodzisz do szkoły. Jaką ono będzie miało przyszłość?’.
W piątek polityk zapewnił, że „Nowy Jork jest bezpieczną przystanią dla Ameryki”, odnosząc się do kobiet spoza stanu, które decydują się na aborcję. Jego słowa potwierdziła gubernator Kathy Hochul (64 l.).
W Nowym Jorku aborcja jest nadal legalna do 24. tygodnia ciąży, a po tym terminie w szczególnych okolicznościach. Władze stanu po majowym wycieku projektu opinii Sądu Najwyższego przygotowywały się na unieważnienie wyroku, dlatego już w zeszłym miesiącu ogłosiły szereg środków finansowych mających na celu pomoc osobom poszukujących aborcji z innych stanów. Prokurator generalna obiecała wówczas przeznaczyć $50 mln na ten cel.