Miłośnik teorii spiskowych QAnon tak dał się wciągnąć w niebezpieczne rozważania, że aż zabił swoje dzieci. Matthew Taylor Coleman uwierzył, że jego dzieci - 10-miesięczna córka i dwuletni syn, odziedziczyły po matce „wężowe DNA”. Bał się, że gdy dorosną, zostana potworami-mutantami. Dlatego w sierpniu wywiózł dzieci do Meksyku i zabił je tam strzałami z kuszy do polowań podwodnych.
Wpadł wracając do Stanów. Na granicy funkcjonariusze zobaczyli ślady krwi w jego samochodzie. Wkrótce potem meksykańska policja odkryła ciała jego dzieci w przydrożnym rowie.
Coleman przyznał się do zabójstwa od razu. - Wierzyłem, że moje dzieci wyrosną na potwory, więc musiałem je zabić - powiedział w czasie zatrzymania.
Teraz, już z więzienia przesłał list do jednego ze swoich przyjaciół.
- Zastanawia się nad błędami, które popełnił w życiu - powiedział adresat listu w rozmowie z magazynem People. - Błaga o przebaczenie, ale mówi, że ma teraz to, na co zasłużył.