Czarnoskóry George Floyd (46 l.) został w poniedziałek uduszony przez policjanta Dereka Chauvin (44 l.) podczas zatrzymania. Policja twierdzi, że stawiał opór i był pod wpływem środków odurzających. Jego śmierć wywołała gwałtowne zamieszki w Minneapolis. Demonstranci demolują budynki i wzniecają pożary. W czwatek wieczorem, po obaleniu tymczasowego ogrodzenia, podpalili m. in. Jeden z posterunków lokalnej policji. Podczas starć z demonstrantami użyto gazów łzawiących. Mundurowi aresztowali nawet ekipę filmową CNN, która nadawała przekaz na żywo.
Gubernator stanu Minnesota Tim Walz zdecydował się wezwać na pomoc Gwardię Narodową, która przysłała na miejsce 500 żołnierzy. W samym Minneapolis burmistrz Jacob Frey na 72 godziny wprowadził stan wyjątkowy.
- FBI i Departament Sprawiedliwości rozpoczęły śledztwo w sprawie tego tragicznego zdarzenia - powiedział w środę prezydent Donald Trump (74 l.). W czwartek na twitterze stwierdził, że lokalne wladze nie radzą sobie z protestującymi, których nazwał bandytami.
Protesty przeciwko przemocy policji rozlały się na cale USA. Pierwsi, w pokojowej manifestacji, na ulice wyszli mieszkańcy Los Angeles w Kalifornii. Do protestów z żądaniami osądzenia policjantów zamieszanych w śmierć Floyda doszło również w Denver w Colorado, gdzie podczas demonstracji przejechany autem został jeden z uczestników i w tłumie padły strzały. Siedem osób zostało postrzelonych w Louisville w Kentucky, gdzie na fali antyrasistowskich apeli na ulice wyszli ci, domagajacy się sprawiedliwości dla czarnoskórej Breonny Taylor zastrzelonej przez policję w marcu.
W Nowym Jorku przed ratuszem protestowały setki nowojorczyków. Część z nich w maskach na twarzach, ale wszyscy naruszali zasady dystansu społecznego. Policja interweniowała z użyciem pałek. Zatrzymano 70 protestujących. Według policyjnych źródeł funkcjonariusze zareagowali dopiero wtedy, kiedy tłum obrzucił ich butelkami z wodą. Jeden z policjantów został raniony rzuconym kubłem na śmieci. Aktywiści zapowiedzieli, że to nie koniec manifestacji w NYC.