Ameryka tylko dla bogatych

2020-01-29 21:04

Udało się z murem, teraz kolejne zwycięstwo. Sąd Najwyższy Stanów Zjednoczonych, najwyższy organ decyzyjny w Ameryce, uznał, że administracja Donalda Trumpa (74 l.) ma prawo odmówić legalizacji pobytu lub przyjazdu do Stanów osobom, które pobierały pomoc z funduszy publicznych.

Koniec boju o tzw. public charge. Pod tę definicję podchodzą wszyscy imigranci, którzy otrzymują pomoc m.in. z Medicaid, korzystają z food stamps lub dopłat do mieszkań (housing vouchers). Administracja, po poniedziałkowym głosowaniu sędziów Sądu Najwyższego, może odmawiać wiz lub legalizacji pobytu imigrantom o niskich dochodach i korzystających z finansowanej pomocy z federalnego budżetu pomocy publicznej. Po stronie administracji opowiedziało się pięciu sędziów, przeciwnych było czterech. Rozporządzenie zostało wniesione przez administrację Donalda Trumpa jeszcze w sierpniu ub.r. Od razu wywołało bunt. Jesienią zeszłego roku nowojorski sędzia zablokował administracyjny nakaz. Ale prawnicy Donalda Trumpa nie poddali się i zgłosili się do najwyższej instancji. Sędziowie uznali, że prezydent ma prawo decydować o tym, kto pozostaje w Ameryce i argument ekonomiczny powinien być uznawany. – Jesteśmy bardzo zadowoleni z decyzji Sądu Najwyższego. To znak, że członkowie najwyższego wymiaru sprawiedliwości mają dość frywolności poszczególnych sądów, które zamiast stać na straży prawa, uprawiają politykę – powiedział Ken Cuccinelli (51 l.), były szef US Citizenship and Immigration Services, a obecnie pełniący obowiązki zastępcy sekretarza Department of Homeland Security. Decyzja Sądu Najwyższego oznacza, że rozporządzenie administracji Trumpa wchodzi w życie w całych Stanach. Decyzja już spotkała się z krytyką, m.in. prawników ACLU, którzy mówią, że rozporządzenie „krzywdzi i naraża imigrantów, którzy nie robią nic złego, starają się żyć i utrzymywać”.

Nasi Partnerzy polecają